..

2 | 21313
 
 
2009-10-31
Odsłon: 842
 

Kilka myśli na temat kina górskiego

Fabularne filmy "z górskiej" można praktycznie wymienić na palcach jednej ręki. W tym skromnym zestawieniu z całą pewnością nie zabraknie obrazu "Krzyk kamienia" ze Stefanem Glowaczem w jednej z głównych ról. Fikcyjna opowieść o zdobywaniu Cerro Torre, ze względu na autentyczne patagońskie zdjęcia i całkiem błyskotliwy scenariusz, na stałe wpisała się w kanon typowego kina górskiego. Ale co dalej...?

Wielu na pewno wskazałoby "Czekając na Joe" i trudno się z tym wyborem nie zgodzić. Należy jednak pamiętać, że ta kultowa i do końca trzymająca w napięciu produkcja jest właściwie fabularyzowanym dokumentem! Cofając się nieco w czasie nie sposód nie trafić na film w reżyserii Clinta Eastwooda - "The Eiger Sanction", ale nie sposób również nie dyskutować nad jego "górskością". Rzecz jasna mamy tam do czynienia ze wspaniałymi alpejskimi ujęciami, ale bądź co bądź Eiger jest właściwie tłem sensacyjnej fabuły filmu...

Tematyka górska jest obecna także w filmach realizowanych przez IMAX. W 1998 roku był to "Everest", natomiast w 2008 obraz "The Alps". Obie produkcje zostały zrealizowane w fenomenalny sposób (jak to na IMAX przystało...), jednak w związku z tym grzeszą przerostem formy nad treścią. O ile ta pierwsza, prezentująca jedną z wielu wypraw na najwyższy szczyt świata, wypada raczej blado (pomijając wspomniane świetne zdjęcia), to druga podejmuje historię Johna Harlin III i jego ojca, który zginął podczas wytyczania nowej drogi na północnej ścianie Eigeru... Mimo to, że film ogląda się całkiem nieźle, to wydaje mi się, że ów "przerost formy" przesłania ponadto swego rodzaju "cień" jaki na życie głównego bohatera rzucał Eiger. No i rzecz jasna, zarówno "Everest", jak i "The Alps" są filmami dokumentalnymi...

Jeśli już jesteśmy przy Eigerze to stosunkowo niedawno światło dzienne ujrzał kolejny film związany z tym właśnie szczytem. I tym razem jest to produkcja absolutnie pełnometrażowa i fabularna. Mam na myśli obraz "Nordwand" ("Północna ściana"), który opaty jest na tragicznej historii jednej z pierwszych prób zdobycia tytułowej alpejskiej zerwy... Jego twórcy stanęli na wysokości zadania - film łączy ze sobą elementy dramatu oraz filmu przygodowego i jest przy tym doskonałym przykładem kina górskiego. Ośmielę się stwierdzić, że to najlepsza produkcja zaliczana do tego gatunku od czasu wspomnianego "Krzyku kamienia"!

A gdzie w tym wszystkim Polacy? Czy nie mamy historii na miarę tej z filmu "Nordwand"? Może warto byłoby rozparzyć kwestię ekranizacji chociażby słynnego wyścigu Jerzego Kukuczki z Reinholdem Messnerem o Koronę Himalajów? W końcu polska kinematografia lubuje się w filmach historycznych, z tymże na ten jeden raz mogłaby porzucić tematykę II Wojny Światowej, na rzecz kina górskiego, co by na tym podwórku nie było tak ubogo...
 
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd